Pisząc poniższy artykuł korzystałem z książki pt. Analiza techniczna rynków finansowych, autorstwa J. Murphy’ego. Serdecznie polecam tą lekturę.
Opisaną tam koncepcję cykli zastosowałem do długoterminowej analizy rynku BTC, poszerzając ją o aspekty fundamentalne, związane z ograniczaniem podaży nowo generowanych BTC po każdym halvingu. Postaram się udowodnić Ci, że zachowania cenowe BTC w skali makro są bardzo łatwe do przewidzenia. Można nawet podać w przybliżeniu czas, w którym na rynku tym będzie dochodziło do zmian i odwróceń trendu.
Podstawowe czynniki składowe cyklu to amplituda, okres i faza.
Amplituda to nic innego jak wysokość fali, czyli zakres ruchu ceny podczas danej części cyklu. Można ją wyrazić w punktach albo walucie kwotowanej (wartość wyrażona w Dolarze Amerykańskim określa naszą amplitudę na parze BTC/USD).
Okres to czas dzielący dwa kolejne dołki cyklu. W przypadku cykli halvingowych wynosi on około 4 lata, jednak z każdym kolejnym cyklem trwa on nieco dłużej, co jest spowodowane większą kapitalizacją rynku oraz lepszą płynnością.
Faza określa umiejscowienie dołka w czasie. Jest to element najtrudniejszy do przewidzenia, dlatego w swojej strategii niemal kompletnie go pomijam. Zamiast próbować odgadnąć dołek na podstawie czasu, wolę sugerować się procentowym spadkiem ceny od szczytu każdego cyklu (średnio ok. 85%).
Osobiście cykl halvingowy podzieliłbym dodatkowo na 3 części, które wyodrębniam na bazie quasi-trendu cenowego w każdej z nich. Roboczo nazywam je fazami.
Te 3 fazy, to fazy:
- Wzrostu: od momentu halvingu aż do osiągnięcia szczytu cenowego;
- Spadku: od szczytu cenowego (pęknięcia bańki spekulacyjnej) aż do osiągnięcia dna cenowego, po spadkach mieszczących się w ok. 83-93%;
- Reakumulacji: od osiągnięcia dołka cenowego do momentu halvingu.
Dlaczego ubogacam techniczną analizę cyklu rynkowego o aspekt fundamentalny, jakim jest halving?
Odpowiedź jest moim zdaniem oczywista.
Cena to nic innego jak wypadkowa popytu i podaży. Popyt określa wielkość zainteresowania potencjalnych inwestorów, a podaż określa ilość waloru dostępną do zakupu. Spadek popytu przy rosnącej podaży oznacza spadek ceny. Wzrost popytu przy spadającej podaży oznacza wzrost ceny. Podobnie w przypadku stałej podaży: wzrost popytu oznacza wzrost ceny, spadek popytu oznacza spadek ceny.
Halving event jest dla rynku BTC tak istotny, że zasługuje na odrębny artykuł. W tym miejscu należy jedynie pokrótce opisać jego założenia.
To nieprawda, że Bitcoin jest walutą deflacyjną. Z monetarnego (ilościowego) punktu widzenia nieustannie przybywa jednostek cyfrowego pieniądza. Wraz z każdym kolejnym blokiem (średnio co 10 minut) pojawia się określona liczba nowo wygenerowanych monet, przypadających górnikom w formie nagrody za wydobycie bloku. Mechanizm działania BTC przewiduje spadającą inflację, która docelowo spadnie do 0. Stanie się to za ponad 100 lat, w okolicach 2140 roku. Od tego momentu nie będą się pojawiały nowe Bitcoiny, a górnicy będą zarabiali jedynie na prowizjach transakcyjnych.
Mainstreamowa adopcja oraz zainteresowanie inwestorów nieustannie rosną, zatem popytowa strona naszego równania wygląda bardzo pozytywnie. Będzie ona wyglądała tym bardziej pozytywnie, im mniej będzie BTC dostępnego do zakupu na rynku.
Wiele BTC zostało bezpowrotnie zgubionych, bowiem ich właściciele utracili dostęp do kluczy prywatnych. Co najmniej milion Bitcoinów należy do Satoshiego Nakamoto, legendarnego twórcy (lub grupy twórców) Bitcoina, który najprawdopodobniej nie żyje, a posiadane przez niego BTC nigdy się nie przemieściły z pierwotnych adresów (i miejmy nadzieję, że nie przemieszczą się w przyszłości ;)). Wielu inwestorów (w tym ja) stosuje strategię określaną jako HODL – czyli kup i trzymaj na swoim portfelu najdłużej, jak tylko się da.
Można by mnożyć podobne przykłady. Jedynymi podmiotami aktywnie obracającymi na rynku BTC są krótko i średnio terminowi spekulanci oraz górnicy, którzy w większości sprzedają wydobyte przez siebie BTC natychmiast po ich otrzymaniu. Wśród górników zdarzają się również HODL-erzy, jednak moim skromnym zdaniem są oni w zdecydowanej mniejszości.
Dlaczego tak uważam?
Prowadzenie kopalni Bitcoinów to biznes jak każdy inny. Ponosi się w nim koszty bieżące oraz koszty stałe. Jako górnik musisz m. in.:
- kupić sprzęt, który szybko się starzeje i wymaga wymiany na nowsze modele, bowiem trudność wydobycia BTC rośnie wraz z rozwojem sieci;
- wynająć odpowiedni lokal, potrzebujesz bowiem odpowiedniej klimatyzacji i systemów chłodzących, żeby Twoje koparki się nie przegrzały;
- opłacić pracowników, ktoś musi mieć nadzór nad maszynami 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, Bitcoin nie ma wolnego w niedzielę;
- płacić za prąd potrzebny do funkcjonowania kopalni, który to prąd w naszej części świata do najtańszych nie należy;
- ponosić dodatkowe koszty związane z ubezpieczeniami (siebie i sprzętu), składkami itp.
Z uwagi na powyższe, większość kopalni zlokalizowana jest na terenie Azji, jednak nawet tam nie pracuje się za darmo.
Górnicy, niezależnie od tego jak mocno wierzą w BTC, są ekonomicznie zmuszeni do sprzedawania nowo pozyskanych Bitcoinów za walutę fiducjarną, żeby utrzymać płynność swoich przedsiębiorstw. Najrozsądniej jest moim zdaniem założyć, że sprzedadzą dokładnie tyle, ile wykopią.
Tutaj właśnie pojawia się rola halvingu. Co 4 lata spada nagroda za wydobycie bloku. Górnicy kopiący w czasach Satoshiego mogli liczyć na świeże 50 BTC za każdy blok. Po pierwszym halvingu nagroda ta została zmniejszona do 25 BTC za blok. Drugi halving obciął ją o kolejne 12.5 BTC. Aktualnie, po trzecim halvingu, nagroda za blok wynosi jedynie 6.25 BTC. W okolicy maja 2024 roku nagroda za wydobycie bloku spadnie do zaledwie 3.125 BTC …. i tak dalej ….
Maksymalna liczba Bitcoinów, jakie kiedykolwiek będą istniały, to 21 000 000.
Na temat halvingu można doczytać tutaj.
Rozumiesz już, jak to wpływa na cenę? 🙂
Zilustruję powyższe uproszczonym przykładem.
Jest 2012 rok. Co 10 minut na otwarty rynek wpada 50 nowych Bitcoinów, które są sprzedawane przez górników. Popyt jest póki co mały i stabilny. Po drugiej stronie mamy kupujących, którzy gotowi są przeznaczyć na zakup BTC 550 dolarów, dokonując zakupu za tę kwotę co 10 minut.
Rynek znajduje równowagę na poziomie 11$ za BTC (550$ / 50 BTC = 11$/BTC). To abstrakcyjna i zbyt idylliczna sytuacja, ale załóżmy, że akurat wtedy popyt równa się podaży.
W listopadzie 2012 ma miejsce halving. Nagroda za blok spada z 50 BTC do 25 BTC. Górnicy co 10 minut sprzedają już o połowę mniej BTC niż przed halvingiem.
Po stronie kupujących mamy nadal te same osoby z tym samym kapitałem, gotowe do dalszego inwestowania 550$ co 10 minut. Jaka będzie wtedy cena ustalona przez rynkową równowagę?
Dokładnie tak, 22 $ za BTC (550$ / 25 BTC = 22$/BTC).
Widzisz, co się właśnie stało?
Nadal mamy tą samą liczbę inwestorów i ten sam kapitał. Nadal mamy tych samych górników, którzy robią dokładnie to samo. Jedyna różnica polega na tym, że zmieniła się podażowa strona naszego równania, w efekcie czego jest mniej Bitcoinów, które można kupić na rynku spot.
Taki jest oto wpływ halvingu na rynek, zerknij jeszcze raz na poniższy wykres cenowy Bitcoina. Każdy halving event oznaczyłem pionową niebieską linią, trudno uznawać to za przypadek 🙂
Halving event ma miejsce co około 4 lata, a dokładniej rzecz biorąc, co 210 000 bloków, gdzie wydobycie bloku trwa średnio 10 minut. To najbardziej fundamentalnie istotne zdarzenie dla BTC. Właśnie ten mechanizm odegrał największą rolę w przekonaniu mnie do wejścia na rynek crypto. Czas pokazał, że miałem rację.
Myślę, że na tym etapie udało mi się udowodnić istnienie określonego rytmu panującego na rynku BTC. Uzasadnione jest także przyjęcie, że rytm ten jest wybijany przez halvingi. Wedle moich założeń, mamy za sobą już trzy cykle wzrostowe, przy czym z halvingami związane są bezpośrednio cykle 2 oraz 3.
Zawsze mam spore wątpliwości podczas analizy danych z pierwszego cyklu, z dzisiejszego punktu widzenia jest to niemalże prehistoria. Rynek był wtedy niesamowicie płytki, trudno było znaleźć miejsce, gdzie można było dokonać wymiany BTC. Kapitalizacja rynkowa była również nieporównywalnie mniejsza.
W dalszej analizie będę posługiwał się danymi z tego cyklu, jednak bierz pod uwagę, by traktować je z należytą ostrożnością i dystansem.
Założenie o cykliczności rynku BTC pozwala nam także z przybliżeniem prognozować przyszły zakres ruchu ceny w aktualnym cyklu rynkowym.
Zwróć uwagę na wygląd poszczególnych cykli:
(dane z BLX)
Cykl I
Szczyt: 31.50 $
Dołek: 2.01 $
Spadek: ~ 93%
Cykl II
Szczyt: 1 179.19 $
Procentowy wzrost od szczytu w poprzednim cyklu: ~ 3643%
Czas od szczytu poprzedniego cyklu: 905 dni
Dołek: 163.88 $
Spadek: ~ 86%
Cykl III
Szczyt: 19 764.51 $
Procentowy wzrost od szczytu w poprzednim cyklu: ~ 1576%
Czas od szczytu poprzedniego cyklu: 1478 dni
Dołek: 3 148.33 $
Spadek: ~ 84%
Wnioski są następujące:
- Wzrosty w stosunku do szczytu poprzedniego cyklu są, w ujęciu procentowym, mniejsze w każdym kolejnym cyklu. Wzrost w cyklu III wyniósł niespełna 45% wzrostu w cyklu II (kolejny szczyt na poziomie 16.76x zamiast 37.43x).
- Spadki od szczytu do dołka są w ujęciu procentowym mniejsze w każdym kolejnym cyklu. Liczone w punktach procentowych, malały w zaokrągleniu o 7 i 2.
- Cykle ulegają wydłużeniu. Od osiągnięcia szczytu cyklu II do osiągnięcia szczytu cyklu III minęło o ok. 63% więcej czasu, niż od szczytu cyklu I do szczytu cyklu II (1 478 dni zamiast 905).
- Analiza byłaby dokładniejsza, gdybyśmy znali pełen zakres danych z cyklu nr IV, jednak nie mam szklanej kuli, a im mniejsze ryzyko, tym mniejsze zyski 😉
Powyższe wnioski mają służyć jedynie jako pomoc w przyjęciu szerszego spojrzenia na rynek BTC i zachodzące na nim – moim zdaniem – cykle.
Nie mamy na tyle szerokiego zakresu danych, by móc wyłącznie na ich podstawie wnioskować o potencjale wzrostu w aktualnym (IV) cyklu.
Ponieważ przy każdym z wniosków 1-3 analizie poddałem tylko dwie zmienne, to można założyć, że relacje między nimi są przypadkowe. Wyższą precyzję i pewność obliczeń będzie można uzyskać, gdy rozwiniemy tą analizę podczas kolejnego cyklu rynkowego, uzyskując tym samym trzecią daną. Analizę tą publikuję teraz, by mogła zostać poddana krytyce w przyszłości. Jestem niezmiernie ciekaw, czy przejdzie próbę czasu.
Zgaduję jednak, że moi czytelnicy nie wybaczyliby mi, gdybym nie pokusił się teraz o drobne wróżbiarstwo.
Można więc ufnie założyć, że powyższe trzy zmienne z aktualnego cyklu będą w podobnej proporcji do tożsamych zmiennych z cyklu III, jak te same zmienne w cyklu III, do zmiennych z cyklu II.
Tak więc kolejno:
- Wzrost w cyklu IV względem cyklu III wyniesie 45% procentowego wzrostu, jaki miał miejsce w cyklu III względem szczytu cyklu II. Będzie to zatem około 129 259,89$, czyli 654% wzrostu, liczone od wartości 19 764.51 $
- Prognozowanie zakresu % spadku od szczytu do dołka w cyklu IV jest pozbawione sensu. Im większa kapitalizacja i płynność rynku, tym mniejsze będą spadki i wahania cen.
- Od szczytu cyklu III do szczytu Cyklu IV powinno minąć o 931 dni więcej, niż minęło od szczytu II do szczytu III. (63% z 1 478 dni)
Tak więc:
- Szczyt cyklu IV = 149 024,40 $
- Im większa kapitalizacja i płynność rynku, tym mniejszy będzie spadek od ATH. Zacząłbym stosować strategię DCA, gdy tylko spadki sięgną 70% od uprzednio ukształtowanego szczytu.
- Od szczytu III do szczytu IV minie 2 409 dni, zatem szczyt cenowy powinien mieć miejsce w poniedziałek 22 lipca 2024 roku. (xd)
Czy uważasz, że wróżbiarstwo pomogło?
W spojrzeniu na rynek – tak
W prognozowaniu – absolutnie nie.
Jak ocenić powyższe wnioski?
- Szczyt cyklu IV na poziomie 149 024,40 $ jest – moim zdaniem – prawdopodobny. Przybliżoną prognozę cenową da się oprzeć na wielu różnych modelach ekonometrycznych, jak choćby model stock-to-flow użytkownika Plan B, dodatkowo poprawiony o parametr stochastyczny, uwzględniający rynkową euforię w ostatniej fazie cyklu.
- Przewidywanie potencjalnego zakresu spadków jest oparte na analizie statystycznej poprzednich cykli (zakres 83-93%), która dodatkowo powinna uwzględniać aktualną kapitalizację i płynność rynku. Zakupy zacząłbym po spadku o 70% uśredniając w dół, gdyby cena nadal spadała (DCA).
- Próbując określić dzień uformowania się nowego szczytu cenowego sugerowaliśmy się proporcjami w ramach analizy cykli halvingowych, a założenia tej analizy doprowadziły nas do wniosków sprzecznych z założeniami samych cykli. Dlaczego? Kolejny halving będzie miał miejsce w okolicach maja 2024 roku. Moja teoria zakłada, że dołek cenowy powinien ukształtować się jeszcze przed halvingiem, natomiast sam halving jest rozpoczęciem kolejnego cyklu. Pojawia się zatem oczywista sprzeczność, doszłoby bowiem do nałożenia się na siebie 2 kolejnych cykli. Zatem albo teoria jest błędna, albo nie nadaje się do ustalania targetów czasowych, albo na etapie obecnego cyklu mamy zbyt mało danych, by targety czasowe należycie ustalić.
W spekulacji rynkowej mamy 2 najistotniejsze wartości, cenę oraz czas.
Obydwie jest trudno prognozować, jednak prognozowanie cen ma moim zdaniem większy sens, niż prognozowanie dodatkowo czasu ukształtowania się danej ceny lub po prostu zgadywanie, czy to już dołek/górka.
Powyższa analiza stanowiła swego rodzaju demonstrację, nie czekaj ze sprzedażą swoich BTC aż do momentu, gdy cena osiągnie 149 024,40 $, bo może tam nigdy nie dojść (przynajmniej nie w tym cyklu). 😉
Podobnie jak polecam uśrednianie kosztu zakupu, tak samo polecał będę uśrednianie ceny wyjścia. Podejmując decyzję o sprzedaży warto dodatkowo badać rynkowy sentyment i dane on-chain. Nie ma jednej dobrej metody ani jednego doskonałego wskaźnika, który powie Ci, kiedy masz kupić albo sprzedać. Każdą swoją analizę należy filtrować poprzez inne analizy, wskaźniki, a także poprzez zdrowy rozsądek i weryfikację pierwotnych założeń poprzednich analiz.
Według mnie cykle halvingowe istnieją, decydują o kształtowaniu się trendów oraz pomagają określić w jakim momencie rynkowym obecnie się znajdujemy. Sprawdzają się w mojej strategii, bowiem używam ich jedynie do określenia jednej z trzech faz konkretnego cyklu – fazy, w której aktualnie jesteśmy.
Tak więc zaczynam kupować, jeżeli spadek od szczytu przekracza 70-75% i robię to do momentu, aż cena nie przekroczy 60-65% swojego maksimum z poprzedniego cyklu.
Czyli kupuję podczas ostatniej części fazy spadków oraz podczas fazy reakumulacji. Dodatkowo także na początku fali wzrostów, jednak tylko dopóki cena nie przekroczy 60-65% ATH z poprzedniego cyklu. Dzielę kapitał na kilka części i uśredniam, nigdy nie próbuję łapać dołka.
Oczywiście kupno Bitcoina opłaca się w każdym etapie fali wzrostowej przed osiągnięciem szczytu, jednak posiadam bardzo dużą ekspozycję na rynek kryptowalut już obecnie, przez co bardziej rygorystycznie określam kryteria zakupowe. Zarobisz w każdej sytuacji, w której sprzedasz drożej, niż kupiłeś/aś, nawet w ostatnim etapie fali wzrostowej. Dodatkowo, warto mieć szerszą perspektywę i myśleć w kategoriach kilku lat do przodu.
Kupowałem pierwsze BTC w 2015 roku, nadal je trzymam i planuję sprzedać dopiero w 2021 lub 2022 roku. Może to łatwe pieniądze, ale na pewno nie szybkie.
Pod koniec wzrostów w aktualnym cyklu zamierzam sprzedać 90-95% posiadanych przez siebie kryptowalut. Określenie końcowego etapu fali wzrostowej będzie niesłychanie trudne. Możliwe nawet, że nie uda mi się tego zrobić zgodnie z własnymi oczekiwaniami. Na pewno będę się dzielił swoją strategią na łamach niniejszego bloga. Wybranie właściwego momentu zakupu jest o wiele łatwiejsze niż dokonanie sprzedaży w odpowiedniej chwili. Stosował będę strategię uśrednionej ceny sprzedaży, będącą w pewnym sensie odwróceniem strategii uśredniania kosztu zakupu (DCA). Dodatkowo posiłkował będę się analizą sentymentu rynkowego oraz danymi on-chain.
Jeżeli mój wpis Ci się spodobał i uważasz, że może być on źródłem chociaż odrobiny wartościowej wiedzy dla Twoich znajomych, to uprzejmie proszę o udostępnienie postu.
Niezależnie od tego, jak to wszystko wyjdzie, przyszły rok zapowiada się całkiem ciekawie 🙂
Jeżeli dopiero zaczynasz w temacie kryptowalut i nie wiesz, gdzie dokonać swoich pierwszych zakupów lub jak należycie zabezpieczyć swoje środki – to zachęcam do odwiedzenia podstrony poświęconej giełdom wymiany kryptowalut, z których sam korzystam od wielu lat, oraz zakładki z portfelami sprzętowymi, które cechują się najwyższym standardem bezpieczeństwa.
Dziękuję za uwagę i życzę Ci wielu sukcesów 🙂
Kryptoprywaciarz
Kryptoprywaciarz
Ciekawa uwaga odnośnie cykli halvingowych została zaprezentowana na Twitterze przez użytkownika „Russian Bear”. Wnioskowanie o czymkolwiek na tej podstawie również przypomina wróżenie z fusów, ale warto rzucić okiem 🙂
Użytkownik ten zauważył, że liczba dni od dołka do halvingu jest równa liczbie dni od halvingu do szczytu.
https://twitter.com/zargoi/status/1319942676024856576/photo/1